Catapultam habeo!

Morze Traw

Morze Traw

         Jedną z najstraszniejszych cech Wielkiej Prerii była absolutna pustka. Ze strategicznego punktu widzenia dobrze było pilnować otwartej przestrzeni, zamiast ściany lasu, tak jak ci biedacy na północy, jednak porucznik Berkley wiedział swoje. Choć Czerwoni potrafili nieźle dopiec pogranicznikom w puszczy, na stepie robili to jeszcze lepiej. A to z prostej przyczyny — na oddziały przy lasach mogli posłać tylko zaczarowane wilki, niedźwiedzie, ostatecznie jakiegoś Iktomi, który jednak padał po dłuższej serii z kartaczownicy Gatlinga.

To i inne opowiadanie w 48. numerze Creatio Fantastica:
http://creatiofantastica.com/category/numery/aktualny-numer/



Artykuł opublikowany 27 marca 2015 przez: A. Podlewski

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
A fructibus eorum cognoscetis eos
  WTF Wykrot