Bajki epigonów (Głos Lema, antologia)
Różni, Głos Lema, Powergraph 2011/2013
„Czy można dzisiaj 'pisać Lemem'”? pyta we wstępie Jacek Dukaj. I odpowiada ostrożnie, ale negatywnie – nie warto bawić się w antykwaryzm, połączony z nekromancją, lepiej szukać jakiejś esencji geniuszu Krakowskiego Futurologa. Zbiór Powergraphu jest taką próbą – zupełnie nieudaną, ale nieudaną w tak rozkoszny sposób, że byłbym kpem, nie polecając jej. W antologii nie ma tekstów „pisanych Lemem”, kilka z nich zbliża się do antykwatrycznej nekromancji, i nie są to pozycje najlepsze. Dużo ciekawsze są owe próby, często nieudane, których rezultatem jest coś nowego. Kupić „Głos Lema” warto, choćby dla wstępu Dukaja, opowiadań Kosika, Orlińskiego, Podrzuckiego, Nowaka i świetnej okładki.
Jacek Dukaj – Wstęp. 8/10
Jak kto się pcha w antologię, to niech się nie czepia, że go ocenią. Wstęp Dukaja jest zgrabny, zupełnie niezwiązanyz treścią zbioru i dlatego na miejscu.
Krzysztof Piskorski - Trzynaście interwałów Iorri. 7/10
Tekst nielemowy, ale to standard w tym zbiorze. „Miękkie hard SF”, czyli kosmiczne fantasy, upudrowane na fantastykę naukową skalą kosmiczną. Jest to tekst dobrze napisany, przyjemny w lekturze, niezobowiązujący.
Rafał W. Orkan - Księcia Kordiana księżycowych przypadków część pierwsza i najprawdopodobniej ostatnia. 6/10
Humoreska, niby w klimatach Bajek Robotów, ale jednak nie. Tekst zbyt długi, jak na ubogi morał, a samym językiem autor wiele nie zdziałał. Opowiadanie przyjemne w lekturze, ale jeszcze cztery linijki i by denerwowało.
Wawrzyniec Podrzucki - Zakres widzialny. 8/10
Jeden z niewielu tekstów „lemowych” w zbiorze i za to punkt plus. To po prostu klasyczne opowiadanie o obcych obcych, nie przełomowe, ale po prostu sprytne, więc lektura tegoż jest przyjemną.
Andrzej Miszczak – Poryw. 7/10
Fanfik lemowy, pomysłowo odtwórczy, na szczęście, dość dobrze napisany.
Alex Gütsche – Lalka. 5/10
Opowiadanie w stylu retro, na tyle nachalnym, że poczułem się młody. Nie zachwyca.
Joanna Skalska - Płomieniem jestem ja. 7/10
Dobry, solidny tekst, pachnący współczesnym amerykańskim SF antropologicznym. Puenta niezbyt odkrywcza, ale droga do nie całkiem przyjemna i niezbyt długa.
Janusz Cyran - Słońce król. 7/10
Opowiadanie absolutnie niepasująca do antologii, może przez to dobre. Świetny pomysł, może rozpisany za zbyt wiele stron. Dobra stylizacja płaszczem i szpadą. Twist zaskakujący, bo go nie ma.
Wojciech Orliński – Stanlemian. 8/10
Proste, erpegowo odtwórcze opowiadanie. Mam wrażenie, że pisząc ten tekst autor czerpał z niego wiele radości i to czuć. Dobra przekąska bez intelektualnych kalorii.
Rafał Kosik – Telefon. 9/10
Chyba najlepszy kąsek w tym zbiorze. Absolutnie nielemowy, nawet trochę niekosikowy, ale to dobrze. Doskonale wymierzona porcja paranoi, która kończy się, nim autor zdąży zepsuć ją racjonalizacją.
Paweł Paliński – Blask. 6/10
Zbyt wodnista adaptacja starego pomysłu. Dobrze wykonana i to tyle, co można o tekście Palńskiego powiedzieć.
Filip Haka - Opowieści kosmobotyczne Dominika Vidmara. 6/10
Karny trybik dla autora. To mógł być hit antologii – oto Lema traktuje się jego własną bronią, Próżnią Doskonałą. Ale bez polotu, zbyt wodniście, katalogowo, słownikowo. A szkoda, bo Haka zmarnował potencjał na świetną zabawę literacką.
Jakub Nowak – Rychu. 9/10
Razem z tekstem Kosika, przebój tego zbioru. Humorystyczno-tragiczna wizja niszczącego się geniusza. Równie dobrze opowiadanie mogło trafić do antologii o [spoiler alert], ale trafiło tu. Dobrze. Czas wypić mleczny koktajl.
Średnia ocen: 7.6