Catapultam habeo!

Dukaj na leniwo (Jacek Dukaj, Science Fiction)

Dukaj na leniwo

Jacek Dukaj, Science Fiction, Bookrage 2013

Wedle standardów pisarzy, SF to powieść, wedle standardów Dukaja, to opowiadanie, ale recenzuje je, bo bliżej mi do pisarzy ludzkich, niż nieludzkich. Tekst cichy, bo jak na dzieło tego autora przeszedł niemal bez echa, acz teraz rozumiem dlaczego. Science Fiction to Dukaj bez bomby atomowej, bez rewolucji, po prostu dobrze opowiedziana historia (a właściwie trzy), i tyle. Jaszczur z Kosmosu padł tu ofiarą własnej famy.

SF to właściwie trzy opowieści, połączone strukturą szkatuły. Nie mogę zdradzić zbyt wiele fabuły, aby nie popsuć naprawdę zacnego twista przy końcu tekstu. Powiem tylko tyle – części składowe tego artystycznego kombajnu nie są sobie równe. Część... powiedzmy: ostatnia jest wspaniała, dukajowa i niedukajowa na raz, zabawna i w sumie bardzo mocno fantastyczna. Część główna, historia Edwarda, to niezła miniaturka obyczajowo-metaliteracka, trochę zbyt długa i wodnista, aby ją chwalić. Część "wewnętrzna", ułamki powieści Edwarda to składa się na najgorsze fragmenty tekstu. To dobry pomysł, który stary Dukaj wykorzystałby w szorcie i poszedł dalej. Niestety, nie poszedł.

Science fiction to niespójny pakiet. Rozumiem pomysł na tekst, doceniam koncept, ale nie przekonuje mnie wykonanie. Może, gdyby Dukaj napisał prawdziwe opowiadanie, to jest: krótki tekst dla ludzi, nie narzekałbym. Ale w tej formie przeczytałem zbyt wiele słów w stosunku do poruszającej szare komórki treści.

Skąd wiec tak wysoka ocena? To nadal Dukaj, z jego specyficznym językiem, sporym dystansem wobec homo sapiens i wrzucenia w literacki magiel pomysłów rodem z innych galaktyk. SF warto przeczytać, choć warto też się do tego przygotować. Nasz ulubiony Jaszczur z Kosmosu jest w tym tekście rozwodniony, ale nadal obecny.

Co wydaje mi się warte zaznaczenia: mam wrażenie, że lepszego Dukaja napisał niedawno Tomasz Kołodziejczak. Historia o walce odmiennych logik, fizyk i matematyk nie może być ciekawą powieścią. Może być inspirującym opowiadaniem, albo (jak to zrobił Kołodziejczak) ubraną w szaty zabawy konwencją opowieścią alegoryczną. W cyklu "Ostatnia Rzeczpospolita" starcie odmiennych światów jest zakryte elfimi uszkami, magią i narkotycznymi krajobrazami, ale tak właśnie trzeba pisać o nieopisywalnym. Chyba zdaje sobie z tego sprawę sam Dukaj, chwaląc powieści Kołodziejczaka. Pewnie sam by chciał coś takiego napisać, ale chwilowo rozważa marność ludzkiej kondycji. To zajmie mu kilka dekad.

Ocena: 7/10



Artykuł opublikowany 26 czerwca 2015 przez: A. Podlewski

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
Video meliora proboque, deteriora sequor
  WTF Wykrot