Catapultam habeo!

Korwinsoniada (Andrzej Pilipiuk, Oko Jelenia: Droga do Nidaros)

Korwinsoniada (Andrzej Pilipiuk, Oko Jelenia: Droga do Nidaros)

Jestem wielkim miłośnikiem Andrzeja Pilipiuka, może dlatego nie czytam wszystkich jego książek. Twórca opowieści o Jakubie Wędrowyczu pisze dużo i pisze dobrze, ale nie wszystko z tego urodzaju literackiego do owej kategorii [dobre] należy. Uznaję Jakuba Wędrowycza za jedno z najlepszych zjawisk w polskiej fantastyce dwudziestego pierwszego wieku, doceniam też kunszt wielu retroopowiadań autora. Ale po "Oko jelenia", jak dotychczas, nie sięgałem. Sytuacja zmieniła się ostatnio, kiedy na liczne kursy miedzy Warszawą a Świdnikiem postanowiłem kupić sobie porcję audiobooków.

W wersji dźwiękowej książka jest czytana przez Macieja Kowalika; uważam tę adaptacje za bardzo poprawną technicznie i przyjemną w odbiorze. Jednak przede wszystkim chcę ocenić samą powieść, która – choć wyśmiewana przez wielu recenzentów, jako seryjny "potboiler" autora, długie czytadło, zapewniający Pilipiukowi więcej zysku niż sławy – jest warta uwagi. Zaczyna się (jak to zwykle u autora bywa) wybuchem pomysłów. Koniec świata, dwóch Warszawiaków uratowanych z kosmicznego kataklizmu przez obcego kolekcjonera sztuki, podróż w czasie do szesnastowiecznej Norwegii. Tam: spotkanie z niedoszłą uczestniczką Powstania Styczniowego i wplątanie w katolicką konspirację przeciw duńskim najeźdźcom. Bum, a potem jeszcze kilka fabularnych eksplozji.

Tyle starcza Pilipiukowi na pierwszy tom. Historia uspokaja się, zmienia w postmodernistyczną robinsoniadę, historię o tym, jak ludzie współcześnie próbują zrozumieć i poradzić sobie w dawnych czasach. Nie jest to jednorazowy koncept, ale długa gawęda, w której Pilipiuk dzieli się z czytelnikiem swoją erudycją historyczną i umiłowaniem surwiwalowej przygody. Nie do każdego ta tematyka przemówi; ale czytelnikowi o wrażliwości harcerskiej powinna być bardzo bliska.

Bohaterowie – na pierwszy rzut oka sztampowi i nudnawi – szybko zyskują na głębi i stają się coraz sympatyczniejsi (autor nie ma wyboru, bo z nimi Czytelnik będzie miał do czynienia w następnych tomach). Dzięki tej sympatii można im nawet wybaczyć zadziwiające pokłady praktycznej wiedzy, które nie powinny się znaleźć w umysłach informatyka, czy zwykłego licealisty; ot, autor musiał dać swoim gierojom jakieś koło ratunkowe. Ale to nie oni właściwie tworzą tę historię. "Droga do Nidaros" (i, jak mniemam, następne tomy) to przede wszystkim opowieść o ludzkim sprycie, głęboko humanistyczna gawęda o pokonywaniu przeciwności, pozornie niewyobrażalnych dla ludzi dwudziestego pierwszego wieku. Może to wciąż niewiele, jak na zapełnienie siedmiu tomów cyklu, ale czytając "Drogę..." czułem się po prostu dobrze i cieszyłem z bohaterami z każdego znalezionego garnka, uszytego buta czy zaostrzonego noża.

W tym właśnie tkwi siłs opowieści. Pilipiuk, zadeklarowany libertarianin, stworzył książę, która wyraża jego poglądy, wcale nie epatując polityką. On po prostu przedstawił scenariusz, w którym cnoty zaradności i hartu ducha mają okazję zatriumfować, zupełnie niezależnie od intryg Hanzy, dramatycznych scen z historii Norwegii, czy nawet dziwnych zabaw istot z innych światów. Przy całym szacunku do tradycji i cnót minionych epok, Pilipiuk przekonuje też czytelnika, że dobrze jest żyć w epoce, gdzie woda bieżąca, penicylina oraz internet stanowią oczywiste elementy cywilizacji. Z resztą tylko taka perspektywa, punkt widzenia najedzonego czytelnika, siedzącego w ciepłym samochodzie, pozwala docenić wyzwania, z którymi mierzą się bohaterowie tej szczególnej robinsoniady. Nie wiem, czy ów koncept wystarczy autorowi na siedem tomów, ale w tym pierwszym, wykorzystał go idealnie. Choć moją ocenę obniżają dłużyzny fabularne i zdarzające sie miejscami grząskości językowe, pierwszy tom cyklu mogę z czystym sumieniem polecić każdemu; zwłaszcza tym, którzy nie wyobrażają sobie życia bez codziennie sprawdzanego fejsbuka.

Ocena: 8/10 (właściwie 7/10, ale dodaję punkt za ten pakiet fantastycznych pomysłów)



Artykuł opublikowany 16 kwietnia 2015 przez: M. Sprzęgaj

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
Video meliora proboque, deteriora sequor
  WTF Wykrot