Catapultam habeo!

Lata opium i lukru (Kim Stanley Robinson, Lata ryżu i soli)

Kim Stanley Robinson, Lata ryżu i soli, Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie 2007

Na początku muszę wyznać, że nie czytałem „Trylogii Marsjańskiej”, ponoć najsłynniejszego dzieła Kima Stanley'a Robinsona. Nie byłem więc przed lekturą „Lat...” uprzedzony ani pozytywnie, ani negatywnie do powieści. Autor, w wydanej już niemal piętnaście lat temu historii alternatywnej, prezentuje wizje dziejów bez zachodniej cywilizacji chrześcijańskiej, która uległa praktycznej zagładzie w wyniku epidemii czternastego wieku.

Jest to intrygujący koncept, zwykle wykorzystywany przez pisarzy o nastawieniu religijnym, zwłaszcza apologetów chrześcijaństwa i jego europejskiej ostoi, czego chyba najlepszym przykładem jest „Druga podobizna w alabastrze” Marka S. Huberatha. Wbrew pozorom powieść Robinsona nie znajduje się tak daleko tego wzorca, gdyż amerykański pisarz jest wierzącym... marksistą.

Serio, „Lata...” to opowieść metafizyczna, choć pisana na bazie (sic!) tej najbardziej znanej antymetafizyki. Robinson przedstawił wizję dziejów wedle wręcz paleomarksistowskich założeń: dialektyczne prawa historii powodują powolny, ale nieubłagany postęp ekonomiczny i społeczny, który niezawodnie prowadzi do tego samego rezultatu w każdym z możliwych światów multiwersum: do socjalistycznej, wyemancypowanej, antyreligijnej, utopijnie pokojowej i materialistycznie scjentocedntrycznej współczesności. Ale może źle oceniam pisarza: nie jest on marksistą, ale po prostu leniem.

Robinson raczej się nad swoją historią kontrfaktyczną nie napracował. Mechanicznie przerzucił dzieje naszego świata na świat obok, zmieniając tylko detale (mam wrażenie, że pod względem technologicznym nieco niekonsekwentnie) i nazwy własne. Dlatego „Lata...” pozbawione są suspensu, niespodzianki, rozumianego klasycznie wyzwania fabularnego. To tylko ubarwiona i udziwniona historia. Nie zrozumcie mnie źle: i to może być ciekawe, nawet dla czytelnika bardzo dalekiego od antropologicznych i społecznych dogmatów marksizmu. Powieść polecił mi Piotr Gociek, którego o odchylenie lewicowo-internacjonalistyczne podejrzewać trudno. Prawicowy publicysta po prostu przyznał, że dał się oczarować niby egzotycznej, a przecież znanej wizji Robinsona. Ja, miejscami, też byłem blisko zachwytu.

Nudna, przewidywalna i kaznodziejska (choć po laicku) powieść jest po prostu dobrze napisana. Obraz systemu światowego, który wyłania się po upadku (czy lepiej powiedzieć: brakiem światowego wzrostu) Europy, może imponować. Autor dobrze porusza się po chińskim imaginarium, chyba tez niezgorzej oddaje alterrealia Azji Środkowej. Podzielona na kilka minipowieści, fresków z różnych epok, opowieść ma swoje wzloty i mielizny. Na przykład zupełnie nie przemówiła do mnie pierwsza historia chińska i indiańska, za to epizod islamskiego Newtona, czy przedyktatyzowana, ale napisana z sercem Księga Szósta, zrobiły na mnie świetne wrażenie.

Pod względem przesłania i ogólnej inspiracji intelektualnej, wizja Robinsona też jest ciekawa, bo choć wypływa z niezbyt szacownego źródła, płynie w interesujące regiony. Choćby samo połączenie marksistowskiej dialektyki dziejów z darmiczna mistyką i kręgiem reinkarnacji, jest efektowne, choć i przygnębiające (dość brutalnie wskazuje brak wolnej woli poszczególnych pionków na szachownicy dziejów). Europejski szowinista też pewnie przeczyta powieść Robinsona z przyjemnością, gdyż myślowy eksperyment autora zdaje się zdejmować odium wynalezienia marksistowskiego determinizmu z cywilizacji zachodniej. W powieści czytelnik zainteresowany polityką i historią idei znajdzie jeszcze sporo smaczków, ale nich ich sam szuka.

Ocenę całości muszę obniżyć za te gorsze partie książki oraz ogólne dłużyzny. Ale jeśli ktokolwiek z was jest zainteresowany przeczytaniem historii alternatywnej, która właściwie historią alternatywną nie jest, może powinien sięgnąć po Robinsona. Mimo pozornych niekonsekwencji fabularnych i namolnego lukrowania wyobrażonej współczesności, „Lata ryżu i soli” dostarczają ciekawego wyzwania intelektualnego.

Ocena: 7/10



Artykuł opublikowany 30 października 2015 przez: A. Podlewski

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
Video meliora proboque, deteriora sequor
  WTF Wykrot