Pasja popłaca (Piotr Gociek, Czarne Bataliony)
Pasja popłaca
Piotr Gociek, Czarne Bataliony, Fabryka Słów 2014
Piotr Gociek, znany powszechnie jako redaktor Gociek, jest człowiekiem mediów. Tzw. "Mediów Drugiego Obiegu", czy "Mediów Niepokornych" (ostatnio głownie TV Republika), ale my dziś nie o tym. Albo i o tym, ale na odwrót. Na chwilę zapomnijmy o obecnych zajęciach redaktora, aby ogłosić, że ten postanowił na powrót zostać nerdem.
Gociek po raz wtóry wybrał się w krainę fantastyki. Nie licząc nieśmiałych wypraw w ten świat, gdzieś w latach dziewięćdziesiątych, dopiero w 2012 debiutował powieścią "Demokrator". Nie czytałem tejże, ale teraz jestem zainteresowany. Zawartość omawianego zbiorku nie jest objawieniem na miarę nagrody Zajdla, ale dobrą lekturą na popołudnie. Autor przyznał, że materiał na tom zbierał od wielu lat, właściwie wykorzystał wcześniejsze teksty i pomysły, doszlifował je, lub przelał znów na papier, po czym wydał efekt dzięki przyjaciołom z Fabryki Słów. Gdyby Gociek został dwadzieścia lat temu zawodowym pisarzem, pewnie by nas zmęczył; jednak te wybrane, przefiltrowane przez czas i namysł koncepty fantastyczne po prostu są dobre. Jako odskocznię od bierzączki publicystycznej, autor zaproponował czytelnikowi coś jednocześnie znanego, noszącego goćkowe znamię, jak eksperyment, jakim była wyprawa w krainę (niemal) czystej rozrywki. Efekt końcowy polecam wszystkim, pragnącym przyjemnej lektury popfantastycznej, też tym, którzy nie darzą działalności medialnej Goćka wielkim szacunkiem. Poza kilkoma dobrze spędzonymi nad lekturą godzinami, może stwierdzą, że dziennikarz drugiego obiegu to też człowiek, a jeśli nie, to przynajmniej nerd. Bo pasja popłaca, nawet jeśli ta pasja różni się od naszej.
Czołg 6/10
Mimo dobrego języka opowieści, smutnej gawędy o okupacji, ten tekst mnie nie ujął. Może do tego musiałbym mieszkać na Ursynowie, nie wiem.
Janek Poranek i jego goście 6/10
Fanatyczna humoreska Goćka. Niestety, fantastyczna głównie gatunkowo, bo ten tekst po prostu do mnie nie przemówił.
Dzień Oligarchy 8/10
Można powiedzieć, że to najbardziej sztampowy, przewidywalny tekst ze zbiorku; cóż z tego, jeśli czyta się świetnie. Możliwe, że autor stworzył Dzień... tylko dla zapisania trzech zdań, z którymi będziemy go kojarzyć. Udało mu się. "We wtorek dwunastego czerwca o godzinie dziewiątej trzynaście wewnątrz oligarchy Jacka Fulczyka obudziło się sumienie. Stało się to bez żadnej widocznej przyczyny. Fulczyk z całą pewnością nie miał sumienia, kiedy kładł się spać, a miał je, kiedy się obudził"
Opowieść Wowy 7/10
Tekst dłuższy, poniekąd też przewidywalny, ale dobrze odmierzony i napisany z wymaganym dystansem. Uśmiechnąłem się podczas lektury wiele razy (zwłaszcza przy przedstawianiu sowieckich gierojów), i choć dobrze wiedziałem, jak ta historia sie skończy, żałowałem, że się jednak skończyła.
Podróż Trzech Króli 8/10
Nietypowy, ale i dobry tekst; dziwaczna parafraza poematu Eliota. Nie wiem dlaczego znalazł się w tym zbiorze, ale tego nie żałuję.
Gdzie jest generał 6/10
Krótki moralitet, opisujący śmierć najsławniejszego nosiciela okularów. Tekst przeciętny; nie zły, ale napisany ze zbytnim patosem.
Chłopiec z plakatem 7/10
Dziwne, bo zupełnie odstające od stylistyki tomu powiadanie; trochę apolitycznego folkloru miejskiego, który nie rzuca na kolana, ale stanowi dobre urozmaicenie zbioru.
Inicjatywa oddolna 7/10
Kolejna humoreska, i to z odcieniem moralitetu, ale raczej udana. Prosta historia o innych szatanach, którzy byli czynni na Śląsku. Może trochę rozciągnięty tekst, jak na miłą, ale dość oczywistą pointę.
Czarne Bataliony 7/10
Najdłuższe opowiadanie Goćka, chyba dlatego tytułowe. Pisane na poważnie, co autorowi wychodzi słabiej, ale z pewnością nie słabo. Szczątkowa fabuła jest tylko pretekstem do zaprezentowania fanatycznej pocztówki, widoku historii alternatywnej. Muszę przyznać, że ostatnie fragmenty, opisy zony są po prostu najlepszą literacko rzeczą, którą Gociek napisał.
Średnia ocen: ~6.9