Catapultam habeo!

Syndrom apokalipsy urojonej (Divergent Trilogy/Niezgodna)

Być może ten trend przeszedłby przez media niezauważony (co więcej: przeszedłby niezauważony przeze mnie); może w ogóle by nie powstał. Ale sukces "Igrzysk Śmierci" na dobre skanonizował młodzieżową opowieść z pogranicza postapokalipsy i dystopii w samodzielny podgatunek. Chcąc-nie chcąc, przez ostatni rok dowiedziałem się o istnieniu co najmniej dwóch innych serii książkowych, usiłujących dotrzeć do podobnego odbiorcy, co cykl Suzanne Collins (czyli amerykańskiej młodzieży, która trochę żałuję, że świat ich smartfonów, szerokopasmowego internetu, bieżącej wody i powszechnie dostępnej penicyliny jednak się nie skończył), i robiących to podobnymi środkami (z których najpoważniejszym były filmowe adaptacje). O Igrzyskach... pisałem gdzie indziej, o "Więźniu Labiryntu" może napiszę kiedy indziej. Dziś chciałbym się przyjrzeć ponoć najmniej docenianemu z rodzeństwa cyklowi, powieściom i kinowej adaptacji pierwszej książki Veronici Roth.

Problem (nie tylko mój) z literaturą młodzieżową objawia się często już na samym początku lektury. Od tego typu opowieści mniej się wymaga, przynajmniej mniej, w aspekcie interesującym prawdziwych fantastów. Wykreowane światy wydają mi się niemal zawsze ściśle podporządkowane innym elementom kreacji - wątkom romansowym, efektowności scenerii, czy morałowi historii. Dlatego też historia zaprezentowana w "Niezgodnej" jest dość absurdalna - świat (chwilowo reprezentowany przez zrujnowane Chicago) po niesprecyzowanej katastrofie, odbudowuje się, dzięki zastosowaniu arbitralnych (i absurdalnych) podziałów społecznych. Pięć frakcji, wśród których młodzi ludzie wybierają swoje drogi, ma zapewniać stabilność ustroju i efektywność społeczeństwa. Nie jestem pewien, jak autorka wpadła na koncepcję równego zapotrzebowania na rolników i prawników w postapokaliptycznym świecie, ale dla dobra lektury, postanowiłem nie pytać. Oczywiście, ów odgórny podział zaprezentowany jest jako sztuczny, otwierający dystopijną... powiedzmy: intrygę, naszkicowaną w części pierwszej (i filmie), rozwiązaną w drugiej, i przechodzącą pewien tłist w trzeciej. Żelazna formuła takiej historii daje się zastosować i do Pięciu Pokoleń Chicagelitów, o ile przymkniemy oczy na realizm. A przymkniemy, bo musimy.

Fabuła nie zaskakuje, jedyne, co posiada w opowieści walor nowatorstwa, to rekwizyty SF, którymi autorka dysponuje. Roth skupiła się na temacie zaburzonej świadomości, wirtualnej rzeczywistości i stosowanych przez władzę narkotyków, dodając do bardzo rozwodnionego roztworu Huxley'a i Millera homeopatyczną dawkę Dicka. Nie sarkam z tego powodu - jak w przypadku "Igrzysk Śmierci", stopniowe oswajanie niezbyt wybrednego czytelnika z lepszymi kąskami to najlepsza droga, jaką może pójść współczesna popkultura. I za to cykl Roth zasługuje na plusa.

Reszta "Niezgodnej" to młodzieżowa obyczajówka, tutaj: niezręczny romans, wzbogacony o dramat patologicznej rodziny i opowieści inicjacyjnej. Wbrew moim początkowym obawom, te elementy powieści pokazano niezdarnie, ale na swój sposób uroczo. Historia nie męczy, choć i nie dostarcza wzruszeń, czy choćby kilku naprawdę dramatycznych scen (co było siłą Igrzysk...).

A, właśnie, powieść ma ponoć chrześcijańskie przesłanie. Jeśli tak, to dobrze, ale ja żadnej wartości wychowawczej, ani apologetycznej nie zauważyłem. Może za taką należy uznać sam brak tzw. momentów oraz delikatne potępienie sponsorowanej państwo eugeniki. Takie czasy...

Filmowa ekranizacja jest dość wierna. Podąża za fabułą pierwszego tomu, nie wzbogacając, ale i nie zubażając cyklu. Budżet produkcji był niższy niż w przypadku "The Hunger Games", ale złośliwiec powie, że historia też. Młodzi aktorzy nie skompromitowali się na ekranie, ale i nie wypracowali własnego stylu. Czasami w ogóle nie przypominali żywych ludzi, ale ich robotyczność posiadła cechy funkcjonalnego przekazu. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że adaptacja "Niezgodnej" lepiej by zadziałała, jako serial anime. Koneser kina SF powinien z końcowej oceny odjąć punkt (tak samo, jak dorosły czytelnik z noty książek), ale nastoletni odbiorca, znajdujący się na początku fantastycznej spirali, może punkt dodać.

Wszystkie powieści: 7/10 (-1 jeśli czytelnik już zna klasykę postapo i dystopii)

Film: 7/10 (-1 jeśli widz nie może obejrzeć go w przyśpieszonym tempie)



Artykuł opublikowany 30 stycznia 2015 przez: A. Podlewski

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
Video meliora proboque, deteriora sequor
  WTF Wykrot