Catapultam habeo!

Szok bioliteracki

John Shirley, BioShock: Rapture, Tor Books/Titan Books/Amazon 2011

Proza pasożytnicza, tj. fanfiki, dzielą się na dwa rodzaje: oficjalne i nie. Można by powiedzieć, że dzielą się także na dobre i złe, ale tych pierwszych jest na tyle mało, iż ta partycja wydaje się zbędna. Jeśli przyjąć, że „Odyseję” napisał nie sam Homer, ale jego domniemany naśladowca, owa „Iliada 2” stanowi jeden z niewielu udanych fanfików w dziejach. Nie zrozumcie mnie źle, spinoffową powieść Johna Shirley’a przeczytałem z przyjemnością, ale toutes proportions gardées, Rapture nie stanowi Odysei wobec sławnej dylogii gier.

[Jeśli nie grałeś w gry, omiń następne dwa akapity]

BioShock: Rapture to literackie wprowadzenie do gier Bioshock oraz Bioshock 2. Jak w przypadku wszystkich fanfików – miłośnicy serii będą oceniać nowelizację pod kątem kanoniczności i opisu ukochanego uniwersum, znacznie rzadziej jako samodzielne dzieło literackie. I tak być powinno. Jako prequel do gier, powiastka Shirley’a sprawdza się niezgorzej. W dynamiczny (czytaj: dość chaotyczny) sposób opowiada o budowie podwodnego miasta, zapoznaje czytelnika z ważnymi dla uniwersum postaciami i stara się łączyć oba tytuły w spójną całość. Tutaj autorowi prawie się udało (drobne naciągnięcia kanonu i dwie niespójności chronologiczne ujdą uwagi wszystkim, prócz najgorętszych fanów serii), choć szkoda, że sam Johny nie tknął klawiatury i myszki, aby zapoznać się z uniwersum osobiście (widać to po braku rozeznania w geografii oraz pewnych mechanizmach działania Rapture).

Na Amazonie edycja kundlowa (ie. Ebook na Amazon Kindle) kosztuje 12 dolarów (stan na marzec 2012). Świat się nie zawali, jeśli kupicie knigę za pół roku, kiedy pewnie cena zejdzie do 6 (rapture)dolców. Ewentualnie: namówcie innych fanów BS, aby kupili, pożyczcie książkę od nich, a zaoszczędzone pieniądze wydajcie na zakup kolekcjonerskiej edycji BS: Infinite, kiedy czas nadejdzie. Ale jeśli już powieść wpadnie w wasze łapki, wchłoniecie ją z przyjemnością, jak soczystą fiolkę Ewy™.

Ocena: 7/10

[Jeśli grałeś w gry, zakończ tutaj lekturę]

Na pewno nie. Dla profana jest to chaotyczna opowiastka o podwodnym mieście, zorganizowanym wedle wzorców z opiumowego snu libertarianina. Nawet polityczne smaczki, nawiązania filozoficzne i historyczne wydadzą się wam głupie, gdyż bez znajomości gier są nieczytelne lub wręcz przeciwnie – karykaturalnie oczywiste.

Shirley posługuje się językiem angielskim sprawniej ode mnie, i to chyba jedyna pochwała, jaką mogę mu z czystym sumieniem zafundować. Jeśli macie wydać 12 dolców na poznanie uniwersum Bioshock, kupcie lepiej gry na przecenie, ew. wyślijcie mi kasę, a wam opowiem co trzeba. W ostateczności zajrzyjcie na stronę fanfiction.net; ta dorobiła się rubryki opowiadań o Rapture (ale kasę i tak wyślijcie). Warto odnotować, że amatorskich opowiastek o grze Bioshock jest 735 (stan na: marzec 2012); do Iliady napisano zaś aż 32 historyjki.

Toutes proportions gardées.

Ocena: 1/10

WTFApoc

Bonus: zagadka



Artykuł opublikowany 21 marca 2012 przez: A. Podlewski

Komentarze (1):


24 marca 2012 22:18 Galileo pisze:
+3 [3] [+] [-] Odpowiedz
Hmm, nie odkrywając żadnego kloca? Strzelam, że w dwóch ruchach: 1) wyjść z łamigłówki 2) użyć automatic hack tool :D

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
Video meliora proboque, deteriora sequor
  WTF Wykrot