Catapultam habeo!

Chatka Staruchy Kostuchy

Skoro już przyszliście do tej mrocznej lepianki pod samym lasem - witajcie!

Tu mieszka stara Kostucha. Nie dodajemy jej do ogólnej liczby mieszkańców, gdyż Starucha... nie żyje.

Ale podobno czasem się tu ją spotyka...

chatkaTutaj wszyscy chętni zbierają się po zmroku, by w oparach gnijącego mchu i w dusznej od pradawnych tajemnic atmosferze opowiadać sobie przerażające historie. Oczywiście, wszystko wydarzyło się naprawdę...

Jeśli przypomnicie sobie jakąs straszną historię - koniecznie opowiedzcie ją tutaj. Z pewnością mieliście (jak każdy) w dzieciństwie Wujka Henia, który na wyjazdach zbierał dzieciaki (żeby nie przeszkadzały starszym w piciu wódki przy ognisku), i na zawsze wykrzywiał ich psychikę różnymi potwornnymi opowieściami...

A swoją drogą - podobno na zdjęciu chatki niektórzy widzą niewyraźny zarys Staruchy Kostuchy. Słyszałem jednak, że przydarza się to tylko tym, którymi stara wiedźma ostatnio się zainteresowała... i których nie spuszcza z oka...


Komentarze (2):


24 marca 2012 16:55 Galileo pisze:
+10 [10] [+] [-] Odpowiedz
Po śmierci dziadka moja babcia długo nie mogła się otrząsnąć. Mówiła, że dziadek co noc dzwoni do niej i narzeka, że mu źle, zimno, że renty nie przywożą... Żal mi było biedaczki, bo bardzo to przeżywała, a starszemu człowiekowi już pewnych rzeczy nie wytłumaczysz: "Tak, tak - Wojtuś nie żyje, ale wczoraj znów dzwonił, wnusiu."
Któregoś wieczoru złożyło się tak, że nocowałem w domu babci - robiłem malowanie jednego pokoju, który planowaliśmy wynająć jakimś studentkom. Około północy rozdzwonił się telefon - inną melodyjką, niż miał ustawioną odbiornik, jakby sie zresetowała pamieć po przepięciu.
Odebrałem po kilku sygnałach trochę podirytowany, bo spracowany człowiek chciałby się wyspać. Jedyne, co usłyszałem, to dziwne chrzęsty i trzaski. Sprawdziłem, czy nie uszkodziłem instalacji telefonicznej podczas remontu, ale wszystko było na miejscu. Wyciszyłem słuchawkę, żeby babcia się nie obudziła, gdyby sytuacja się powtórzyła.
Następnego dnia sprawdziłem zewnętrzną puszkę, a potem ze szwagrem udaliśmy się wzdłuż kabla w poszukiwaniu usterki.
Okazało się, że jeden ze słupów dawno temu zbutwiał i przewrócił się na płot cmentarza - kabel wylądował akurat na grobie dziadka. Ochrzaniliśmy ciecia, że jeszcze tego nie uprzątnął i zgłosiliśmy sytuację tepsie.
I teraz pytanie: czy oni nie mają przypadkiem 14 dni na rozpatrzenie sprawy? Bo, cholera, trzeci tydzień mija od zgłoszenia i nic.
Rozkręcałem jeszcze telefon - może przepięcia wynikają z tego, że jest nowoczesny, ośmiożyłowy, a w ścianie jest stara instalacja dwuparowa? Jak podłączę nadmiarowe żyły do masy, to będą przesłychy?
24 marca 2012 22:55 A. Podlewski pisze:
+6 [6] [+] [-] Odpowiedz
Opowieść Straszna, vol. I

Kupiłem niedawno chiński tablet. Zaraz spróbowałem włożyć w gniazdo kartę mikroSD. Jak się okazało, producent zapomniał zainstalował gniazda. Karta SD zniknęła w dziurze, klekocząc rozpaczliwie. Wyciągając ją z pomocą grawitacji oraz pincety przeżyłem największy horror, jakiego doświadczyć można na terenie zurbanizowanym.

Skomentuj:

Pozostało znaków: 30000. Możesz używać znaczników HTML: <b>, <u>, <i>, <blockquote>, <spoiler>



Kod sprawdzajacy Odśwież kod
Animadvertistine, ubicumque stes, fumum recta in faciem ferri?
  WTF Wykrot