Młyn
Młyn, jaki jest, każdy widzi - tu coś się kręci, tam odpadnie... Nie zawsze jednak tak było! Stary Maciej Skórka podzielił się z nami opowieścią o intrygującej przeszłości wykrotowego zabytku.
W dawnych czasach chlubą gminy była kuźnia wodna, założona przez Cystersów w połowie XVIII wieku, a następnie przejęta przez rosyjskiego dzierżawcę. Olbrzymie koło rzeczne napędzało dwa wielkie piece, miechy i nożyce mimośrodowe - z warsztatu, będącego istotnie cudem współczesnej techniki, rocznie wyjezdżało 160 pudów wysokogatunkowego żelaza!
Razu pewnego do Wykrotowa przybył kulejący jegomość, noszący się po zachodniemu. Po wypiciu morza wódki z rządcą zakładu, zaproponował mu podwojenie zysków z kuźni, jeśli w zamian otrzyma córkę rządcy za żonę. Chciwy władyka nie wyczuł siarki w tej propozycji i niebacznie na nią przystał. Gdy tylko spisali papiery i uścisnęli dłonie, spod ziemi wyskoczył naraz tuzin rogatych diabłów! Piekielniki bez zwłoki rzuciły się obracać kołem, dmuchać w miechy, nosić rudę i walić młotami - słowem, robota aż im się w łapskach paliła! Po siedmiu nocach cudzoziemiec zapłacił rządcy hojnie, zgodnie z papierkiem, za wszystek towar, który wyszedł z kowadeł wodnej kuźni. Błysnęło - i zniknął czart z obiecaną mu narzeczoną. Błysnęło po raz drugi - i zniknęły pozostałe diabły, wraz z całym urobkiem...
Rządca kuźni pozostał, drapiąc się po głowie i nie bardzo wiedząc, czego właściwie był świadkiem. Spojrzał na stos czerwońców, które otrzymał był od piekielnika - lecz gdy tylko spadł na nie pierwszy promyk słońca, dutki zajarzyły się i buchnęły takim płomieniem, że nim rządca zdążył krzyknąć 'Gore!', już diabli wzięli całą kuźnię.
Co się stało z córką rządcy i na co diablu było tyle żelastwa - tego Maciej nie był w stanie wytłumaczyć. Zresztą sprawdziliśmy dokładnie źródła historyczne i nie znaleźliśmy dowodu na istnienie prosperującej kuźni w tej okolicy. Drewniane resztki młyna i wielkie, kamienne koło świadczą dobitnie o tym, że budynek służył tylko i wyłącznie do mielenia zboża.
Cóż, tak to jest z opowieściami Macieja Skórki - jeszcze nigdy nie było w nich krzty prawdy...
Tymczasem wykorzystamy Diabelski Młyn do wrzucania doń wszelkiego typu ciekawostek rozrywkowych, które nie pomieściły się w innych działach. Na pierwszy ogień idzie... głupkowata gra komputerowa!