Gregster
Abnegat, wiking, socjopata, pogański tłuścioch, leń i łgarz. Ale poza tym miły gość. Wielokrotnie karany za eksperymenty eugeniczne na gupikach akwariowych. Miłośnik lekkiej poezji i ciężkiej prozy. Badacz języków słusznie zapomnianych. Gdyby urodził się 1200 lat temu byłby skaldem. Gdyby urodził się 2 mln. lat temu byłby orangutanem.
Z ostatniej chwili - międzynarodowa komisja potwiedziła, że Greg robi najlepszą pizzę w czterowymiarowym Wszechświecie.
Zobacz więcej:
Osz, kirdawka! (Saga Przesłowian cz.I)
- Osz, kirdawka! - zaklął król Hołdłek, gdy ciało ostatniego woja chlupnęło w szuwary. Dowódcy, doradzcy i zausznicy króla odpowiedzieli jak echo.
Olbrzym, stojąc po kolana w wartkim nurcie rzeczki, rozejrzał się wokoło. Kilka trupów dryfowało z prądem, kilka osiadło wśród przybrzeżnych tataraków. Grupka połamanych ocaleńców gramoliła się po stromiźnie, jęcząc i wzywając bogów. Potwór wziął się pod boki i gromko zarechotał.
- No, pięknie - sapnął król Hołdłek - Dwudziestu ludzi... w dwie minuty! Kirdawka!
- Wielka moc u tego stworu - stwierdził z ponurym uznaniem dowódca Rakarbańskich najemników.
Wojowie Hołdłka szeptali między sobą, pokazywali olbrzyma palcami, kręcili głowami. Kilku ruszyło, by pomóc rannym, inni regulowali zakłady. Czuło się, że morale armii leci na łeb, na szyję.
Ambasador
Opowiem wam historię, która zmieniła moje życie. Och, naprawdę je zmieniła. Sami zobaczycie.
To był czwartek. Oczywiście zacząłem dzień od kaszlu.
Pan Leśniczy i Noc Majowa
Pan Leśniczy rano wstał. Uuuch - przeciągnął się i nałożył kalosze. Grzałka do kubka - plum - i już bąbelki wesoło bulgoczą. Chlebek - masło - wędlina. Jedną na talerz, druga w papier. Herbata...
Pan Leśniczy wyszedł przed domek. Mokro, po deszczu gałęzie kap-kap kapią, z dachu fruną w dół hałaśliwe strumyki. Przyroda wita Leśniczego, ptaki budzą się ze snu. Po podwórku tupie jeż, Pan Leśniczy nasłuchuje przez chwilę, aż mały wędrowiec zniknie w krzakach pod płotem. Świat dopiero przeciera oczy z wilgotnego snu - ale dla Leśniczego to już pora, by ruszać w drogę.